moje dziecko oszalało na jej punkcie :D a to najważniejsze :D
a tu mamy rękę pomocnika :)
A tu poducha świąteczna - tym razem dla mnie coś :D
gwoli sprostowania... ona jest prosta, tylko ja coś zdjęć nie potrafię robić ;/
Ma piękny zielony kolor... naprawdę. Jestem z niej mega zadowolona - jeszcze tylko jedną do pary muszę zrobić, i będzie cudnie wyglądać na kanapie :)
Z poduchą były niezłe przeboje - ze 3 razy pękła mi nitka w owerlocku ;/ wrrr... a do tego robiłam ją na raty i co odeszłam od maszyny to po powrocie jakimś cudem źle wszystko fastrygowałam i masz ci babo los prucie mnie potem czekało ech ech cos mi nie idzie szycie świątecznych rzeczy... mam jeszcze do obfotografowania fartuszek świąteczny i skarpety na prezenty, ale to już jutro przy lepszym świetle :)
tymczasem miłego - lecę dziecko kąpać i oglądać serial, który mnie strasznie wciągnął :D
a to rzadkość, żebym zarywała z tego powodu noce :D heheh
Najważniejsze, że dziecko uszczęśliwione :)
OdpowiedzUsuńA poduchy już w świątecznym klimacie?
już już a raczej mam wrażenie dopiero :D
OdpowiedzUsuńhehehe tempo mojego szycia ostatnio mnie nie powala :D
Słodziutka Mysia:)Nic dziwnego,że dziecię oszalało na jej punkcie:)Świąteczna podusia wygląda uroczo,śliczna tkanina.Pozdrawiam i zapraszam na moją rozdawajkę.
OdpowiedzUsuńJaka słodka mycha. :D
OdpowiedzUsuń