W skrócie to lekarze sami nie wiedzieli co jej jest :( na szczęście wykluczyli rotawirusy i inne świństwa :) najprawdopodobniej jakaś bakteria... w każdym razie pół mojej rodziny na majówce się pochorowało - dorosły zmusi się do picia i jedzenia niesmacznych lekarstw - dziecku siłą nie da rady :( i niestety mała się poważnie odwodniła zanim zdążyła z Konina do mnie, do Szczecina przyjechać :( co śmieszne, w środę lekarz w Koninie zbagatelizował sprawę, a w czwartek już w Szczecinie podczas kilku minut wywiadu na prywatnej wizycie, była diagnoza szpital :( ech szkoda gadać :( jeden plus taki, że trafiłam na super pediatrę i mam zamiar tam chodzić z młodą jak zachoruje - wizyta trwała prawie 50min - mała została obejrzana z każdej strony, gimnastyki było co nie miara, ale czułam się bezpiecznie, bo widziałam, że lekarz wszystko kompleksowo zbadał.
My już dziś na szczęście wszyscy w domu - mała humor ma, ale jest tylko jeszcze słaba -> dziś zasnęła mi w trakcie jedzenia - dosłownie w sekundzie :) oparła się o rękę i odpłynęła :)
i rety jak ja lubię swoje wygodne duże płaskie łóżko hehehe - bo noc na krześle z dzieckiem na rekach, z podłączoną kroplówką nie należy do najprzyjemniejszych...
Dobrze, że wszystko tylko tak się skończyło... szkoda mi tylko wyjazdu na wakacje, który musieliśmy odwołać... a piasek na Majorce ponoć cieplutki :(
Także takie akcje są w Szczecinie i nie tylko u nas potrzebne!! sama widziałam jaka pościel jest w szpitalach...
A nam szło tak:
-uszyłyśmy 58 jaśków, w 4 różnych rozmiarach
-szyły: Oda, Anna, Kinga, Kasia, Karolina , Bożena, Ewelina,
-dla: Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych oraz Rodzinnego Domu Dziecka nr 8 w Szczecinie
A oto fotorelacja :)
Zdjęcia wykonane głównie przez Ewelinę, która całą akcję zorganizowała - m.in.: zapewniła lokal z maszynami (dziękujemy Panom z Witmaszu).
Szyłyśmy na maszynach przemysłowych... hmmm... dziwne mam odczucia co do tego sprzętu - a na pewno jestem teraz lekko przygłucha :D generalnie fajnie było spróbować ale chyba by mnie sąsiedzi za hałas do sądu podali :)
Miłej niedzieli!! ja wreszcie mogę wyjść na spacer z córką :)
Kiedyś, gdy jako dziecko zachorowałam na wyrostek, lekarz na wakacjach zapodał mleczko miętowe na bóle brzucha. My też mamy teraz dla naszego synka dobrego pediatrę, ale w mieście w którym się rodził (60 km od domu). Jak już się trafi na dobrego lekarza, to warto się go trzymać.
OdpowiedzUsuńno też masz ciekawie ech...
Usuńnajlepiej to nie chorować :D heheh jakby tylko tak siłą woli to dało się zapewnić :D
życzę dużo zdrówka Twojej córeczce!
OdpowiedzUsuńA Wasza akcja szycia jaśków bardzo udana!
dzięki!! starałyśmy sie i praca szła pełną parą! :)
UsuńOj u mnie też majówka z chorobą - starsza córka miała szkarlatynę :( Dobrze, że już zdrowa. Życzę dużo zdrówka. Akcja super, jesteście Wielkie, szkoda, że mnie nie mogłam być. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńnooo szkarlatyna też niefajna :(
Usuńmam nadzieję, ze już zdrowa też jest!! :)
Już na szczęście zdrowa. Dziękuję i pozdrawiam.
UsuńSzkoda małej, ale najważniejsze, że już wraca do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńszkoda szkoda, ale lepiej że tu się rozłożyła a nie za granicą :(
Usuńzresztą szkoda że w ogóle się rozchorowała :( ale nie da rady od wszystkiego uchronić :(
dobrze,że pobyt w szpitalu już do przeszłości należy ...
OdpowiedzUsuńświetna ekipa i cudne jaśki !
pozdrawiam
Kasiu ja wiem, ze zawsze mogę na Ciebie liczyć :*
UsuńOjejku, biedna malutka, dobrze, że już PO całych "atrakcjach". A w którym szpitalu byłyście? Ja jak z Miśkiem na Arkońskiej byłam na dwóch różnych oddziałach zawsze miałam łóżko. Trzeba było z małą w łóżku się położyć :) Na pewno się byście zmieściły :)
OdpowiedzUsuńA akcja super, jak będzie następna to chętnie się dorzucę na zakup materiałów, jakoś mi umknęło, że było coś takiego.
Zdrówka dla Was :*
Kolejne akcje na pewno będą!!To i szyć cię nauczymy!! :)
Usuńteraz wpadaj na Cekinadę w przyszłą niedzielę :D w Słowianinie jest cała akcja - zobacz na fb :) będziemy mieć swoje stanowisko i zamierzamy agitować szczecinianki do szycia :)
Z młodą byłam na Arkońskiej na oddziale zakaźnym blok A, gdzie nawet nie wolno na korytarz dzieciom wychodzić - ale jestem naprawdę bardzo bardzo zadowolona i z opieki i z warunków.
Wiesz mi młodą wsadzili do łóżeczka niemowlęcego z kratami - w życiu bym się nie wyspała z nią na rozmiarze 60x120 :(
ja miałam rozkładane krzesło ogrodowe, ale po kilku godzinach i tak było czuć sprężyny mimo, że materac był gruby :( no i szerokie to ono nie jest niestety...
ale dałyśmy radę :)
Nailaa współczuję... niestety miałam przyjemność przebywać z dziekiem w takich warunkach i sprawiło to że wystraszyłam się szpitala.. dopiero gdy trafiam na normalne ludzkie warunki powróciła wiara w system szpitalny... Nic tak nie daje komfortu jak normalne łóżko dla rodzica przy dziecku... Nawet jak trzeba zapłacić to przynajmniej wiesz za co płacisz...
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka!!
Ufff, że wszystko w porządku - dziecko i szpital to zawsze bolący temat...
OdpowiedzUsuńA za śliczne poszewki gromkie brawa! :) :) :)
Ciesze sie ,ze juz w domu jestescie !!! Dobrze ,ze trafilyscie na tak dobrego lekarza. Duuzo sil ,zdrowka dla malej :)
OdpowiedzUsuńSuuper ,ze udalo sie Wam spotkanie :) Mam nadzieje ,ze spacerek sie udal :) Sle Buziaki i usciski dla Was :):)
Dobrze, że z Gabrysią już lepiej a tego piasku na Majorce jest tyle, że i dla Was zostanie. Pewnie jeszcze tam pojedziecie.
OdpowiedzUsuńSuper to Wasze spotkanie.
Dobrze , że już lepiej. Trzymam kciuki za szybki powrót do 100% sił.
OdpowiedzUsuńAle się naszyłaś super.